Znów mnie dopadł. I sprawia, że wszystko staje się nudne i pozbawione sensu.
Oto przed Państwem - syndrom "NIC MI SIĘ NIE CHCE"!
Cały dzień pławiłam się w materialnych rozkoszach, zaczynając od świeżutkich mulinek, na nowiutkim telefonie kończąc (tak, lubię się chwalić tym, na co sama zapracowałam ;)). Samsung Wave 533 to strzał w dziesiątkę jak dla mnie - masa zabawek, bajerów, a przy tym całkiem sporo logiki, która pozostaje logiczna. A mry!
Pozostając przy snobkowaniu, pochwalę się ostatnimi mulinkami.
Oto i przybywam z bukietem! ;)
Mulina pod Elemental Cosmos. Jeszcze tylko dokupić czarną kanwę (bo kawałek, który posiadam w domu, okazał się być niestety za wąski) i startuję :)
Pochwalę się również mulinkową skrzyneczką. Dzisiaj robiłam tam porządek ;)
Lubię skrzyneczki :)
Postęp w tłoczeniu nikły (ale zawsze jakiś!). Postanowiłam, że Myśliwych pokażę dopiero, jak skończę z tym tłem. A troszkę to może potrwać, niestety...
Lisia Dyplomacja troszeczkę urosła. Niewiele jednak. Niestety ostatnio jakoś krucho z czasem wolnym...
Pozdrawiam ciepło :)