Do tego zaprowadziłam mały porządek w moich gazetkach do haftu. Wszystko dzięki promocji w Biedronce - 7zł za świetną teczkę z przegródkami :)))
W końcu to jakoś wygląda :D Wylądują tu również wszystkie zestawy, które posiadam. Jak tylko znajdę czas i inspirację do grzebania po kuferkach, szafkach i tym podobnych ;) Myślę, że będzie mi potrzebna jeszcze co najmniej jedna taka teczka...
Poza tym, jak obiecałam, wzięłam się za jedną z zakładek z książki :) Przedstawiam Wam Treasure Within! :D
Prawdopodobnie wyszyję ten wzorek jeszcze raz, na ciemniejszej aidzie :)
A teraz podzielę się moim nowym pomysłem na wykańczanie haftów. Będziecie same z siebie się śmiać, że na to nie wpadłyście.
Flizelina.
Tania (około 4zł za kawałek 1,5 m na 1 m), łatwa w obsłudze i diabli skuteczna :)
Na próbę wykończyłam nią stary hafcik, którego nie umiałam w żaden sposób zzakładkować ;) Teraz wygląda tak:
Jedna warstwa flizeliny była niewystarczająca. Więc napchałam jej chyba z pięć. Dzięki temu tył jest ładny, jednolity :)
Idąc za ciosem wykończyłam też kotka...
I małpki.
Tył małpek, z dwoma warstwami flizeliny, prezentuje się tak:
Prawda, że bardzo prosty sposób na wykańczanie haftów? :D Brzegi się nie strzępią. I w ogóle jest superaśnie :))) W końcu mogę przestać rozglądać się za plastikową kanwą, a do tego mogę masowo produkować zakładki :D Myślę też, że każdy haft będę podkładać chociaż jedną warstwą flizeliny. Dzięki niej można uniknąć wypruwania się niteczek!
Dobra, a z przechwałek robótkowych to jeszcze... Chatki Anchora :) Nie zapomniałam o nich, o nie! Dwa już gotowe, trzeci skończę dzisiaj albo jutro w pracy :)
Rozpiera mnie energia i chęć dalszego tworzenia. Zatem wracam do zakładki pełnej skarbów! :D
Pozdrawiam cieplutko i mam nadzieję, że patent z flizeliną u Was również się sprawdzi :)
PS. I zdjęcie pewnego wygodnickiego ciepłolubcy ;)
Zacznę od kota, bo super! Pomysł z fizelina bardzo dobry! Na pewno spróbuję! Fajnie poukładałaś mulinę DMC i te gazetki też (teczka świetna i tania!)- moje gazety się nie zmniejszą, bo mam dwa duże stosy, ale jakaś inna drobnica owszem! Ślicznie Ci wychodzi ta zakładka, a domeczki urocze... Możesz haftowac w pracy? Ale zazdroszczę!!!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Haftować w pracy czasami mogę, ale też nie za dużo, bo niestety mam swoje obowiązki ;) Czasami tylko, na nocce, aby nie przysnąć, z godzinkę sobie podłubię :) Pozdrawiam ciepło! ;*
Usuńznalazła się pracowita mrówka :o) zakładka będzie śliczna, a i twój patent niezły
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jaki wygodnicki kot... ciekawe tylko czy go kaloryfer w żebra nie uwiera :P A pomysł z fizeliną całkiem ciekawy. Muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńŻeby go uwierał w żeberka musiałby być troszkę szczuplejszy... A jak na razie to on tylko tyje na potęgę :D Pozdrawiam ciepło :)
UsuńŁadne porządki:) A kot - super:)
OdpowiedzUsuńJa się od razu lepiej poczułam jak zrobiłam porządek w mulinkach:)
OdpowiedzUsuńHmm, pomysl wcale nie nowy, damar5 (http://damar5.blox.pl/html) wiele haftow wykancza w ten sposob.
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podoba zakladka z lisciem!
Dzięki wielkie :)
UsuńJa nigdy się nie spotkałam z wykańczaniem haftów flizeliną, dlatego jestem tak tym podekscytowana ;)
Zakładki są śliczne!
OdpowiedzUsuńWidzę, że ile hafciarek tyle pomysłów na układanie muliny :) Ja nawijam wszystko na bobinki i wkładam w plastikowe pudełka.
O pomyśle z flizeliną też już słyszałam, ale sama jeszcze nie wypróbowałam :)
Kot zmarzluch straszny :D Jak go żebra nie bolą od tego kaloryfera?
Dzięki, Edytko :)
UsuńCzęść też mam na bobinkach, ale... nie chce mi się przewijać kolejnych 50 motków ;) Stąd leniwy pomysł na segregator... ^^'
Musisz wypróbować flizeliny, koniecznie! Jak spróbujesz to zrozumiesz, czemu tak się zakochałam w tej metodzie wykańczania ;) Na sztywnej kanwie mulina zawsze wygląda lepiej ;)
Myślę, że jego żeberka są odporne na uwieranie dzięki warstwie tłuszczyku, który je ochrania... ;P
Pozdrawiam cieplaście ;*
Jakie fajowe małpki! :D i z taty taki zdolniacha? ;> doceniam, że pomógł.
OdpowiedzUsuńFajny hafcik z kotem, ale Twój kociak to dopiero agent :)
OdpowiedzUsuńFlizeliną od zawsze podklejam hafty :)
Ile tu fajnych hafcików! Ja się tek oderwałam od hafcenia że powoli zaczynam za tym tęsknić... Bardzo fajny ten kotek i małpki:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo wracaj do hafcenia ;>
UsuńGruntowne porządki :) ja tez czasem tak mam że ogarnia mnie porządkowy szał-a ta duma jak juz wszystko (chwilowo :P) jest poukładane!
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńSuper porządki, pomysł z flizeliną dobry. Wykorzystam.Zakładki cudne a małpki wprost zniewalające.Wielka prośba dostałabym wzorek, mam takie figurki drewniane -"nic nie widzę, nic nie słyszę, nic nie mówię",a teraz byłyby jeszcze małpki krzyżykowe.Serdecznie pozdrawiam.
Niestety nie mam już wzorku, poleciał dalej w świat...
Usuńha, teraz doczytałam że wzór zakładki to z tej ksiązki którą ostatnio kupiłaś. I widze że nie tylko ja wykorzystuje Biedronkową teczkę do zbierania przydasiów. U mnie jest pełna wszystkich schematów i wydrukowanych wzorków :)
OdpowiedzUsuńWitaj. Piękna jest ta zakładka Treasure Within! Gdy zobaczyłam ją pierwszy raz parę miesięcy temu, zapragnęłam ja wyszyć. Czy mogłabym uśmiechnąć się do Ciebie o wzór?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Dziś pójdę po tę flizelinę :-) Przetestuję ją sobie, hehe. Kociak cudny! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń