Wiele słyszałam teorii na temat miłości od pierwszego wejrzenia, o ludziach sobie wzajemnie przeznaczonych, o bratnich duszach i jednym sercu zamkniętym w dwóch ciałach.
Bądźmy szczerzy - nie wierzyłam.
Bo kto wierzy?!
No... Ci, których to spotkało.
A ja miałam to szczęście :)))
W ciągu zaledwie kilku tygodni poznałam, zakochałam się i zamieszkałam z Najwspanialszym Człekiem Jaki Kiedykolwiek Ośmielił Się Chodzić Po Ziemi :)
Wir wydarzeń wsysnął mnie tak, że nawet nie byłam w stanie zbyt wiele porządzić z wyszywaniem.
Ale ale!
Przeprowadzka w końcu dobiegła niemal końca (dzisiaj przywiozą mi pralkę pralusię praleczkę!), więc czasami znajduję chwilkę, aby cośtam podziobać :)
Elfka niemal już skończona...
Zamierzałam dodać zdjęcie dopiero jak już będą wszystkie backstitche, ale to może jeszcze troszkę potrwać... ;)
Pozdrawiam cieplutko :)