Po pierwsze, najważniejsze - skończyłam elfkę! :) Oprawiona już czeka na dziurę w ścianie ;)
W ciągu dwóch dni powstał mini hafcik koci. Bo mnie jakoś tak natchnęło ;)
Z okazji braku okazji i powszechnie panującej nudy skończyłam też świnki ;)
A leżąc w szpitalu aktywnie produkowałam żabki.
Właśnie. Szpital mnie przygarnął na niemal dwa tygodnie. Dalej dokładnie nie wiedzą, co mi jest. A ja wiem tylko tyle, że raz mnie brzuch boli a raz nie ;) Oby wszystko się już skończyło... Pięć tygodni na L4 to stanowczo zbyt długo...
A wracając do hafcików - teraz powstaje czterokopytne stworzenie makożerne. Przepiękny będzie! Oczywiście pochwalę się jak skończę :)
Pozdrawiam cieplutko!