niedziela, 4 września 2011

Wrzesień :)

Nadszedł, w końcu! Czasu się zrobiło jakoś więcej. W końcu mogłam dzisiaj sobie przysiąść i pohaftować spokojnie moje czworonogi :)

Zakupowo dzisiaj było. Ale niehafcikowo-zakupowo ;) Takie tam spodnie, spinki do włosów (dużo czarnych, błyszczcych piórek do moich roztrzepanych koczków! tak... mrok ze mnie ;)), 8 mulinek (malutko... wiem... ) i... kolczyk.
W sumie to dwa kolczyki połączone w jeden. Pajączek i malutka cyrkonia. A łańcuszek długości ze 2 cm. Kupiłam. No ale klops, bo mam tylko po jednej dziurce w uszach. Znaczy się... miałam. Szybko naprawiłam ten błąd i etap umraczniania postępuje dalej.
Stanowczo zaczynam się bać o moje zdrowie psychiczne ;)

Z haftów:
Skończyłam letnią świnkę :)


No i przybył spory kawałek lisa :)

Powoli zaczynam myśleć, co następne. Ale chyba już wiem... ;)

Pozdrawiam ciepło!

3 komentarze:

  1. Liski wyglądają coraz okazalej :) Super!

    OdpowiedzUsuń
  2. świnki są niesamowite hihihi szalenie mi się podobają takie śmieszne są ....
    liski tez już prawie na finishu brawo !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świnka świetna:) Alisek, cudo!

    OdpowiedzUsuń