Pamiątka ślubna dla koleżanki :)
Wreszcie skończyłam tryptyczek chatkowy z Anchora. Teraz tylko wymyślić, co z nim i z tryptykiem okiennym zrobić. Mam pewien pomysł, ale jakoś nie ma on na razie ani nóżek ani rączek...
Dla przypomnienia - okienka:
Następnie gdzieś po drodze powstał minisamplerek blackworkowy ;)
A teraz gwóźdź programu! Czekał na wyszycie dwa i pół roku... Męczący strasznie, wredny i paskudny. Ale jest! Moi Drodzy, oto peonie!
Muszę jakoś ładnie je oprawić... Jeden z ufoków pożegnany :D
Jestem z siebie dumna :D
Gratulacje ukończenia peoni, wyglądają wspaniale - ciekawa jestem jaką wybierzesz ramkę.
OdpowiedzUsuńPiękne hafty! Peonie fantastyczne! Bardzo mi się podoba także backworkowy hafcik :))
OdpowiedzUsuńPeonie są piękne, więc szybko dobieraj ramkę!
OdpowiedzUsuńwspaniale hafty, a peonie przeprzepiekne :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta pamiątka i peonie też. I blackwork też fajny - muszę wreszcie kiedyś tego spróbować, szczególnie że mam trochę wzorów :P
OdpowiedzUsuńPiękne prace, peonie wyszły cudnie :)
OdpowiedzUsuńUrocza pamiątka, a z tymi peoniami warto było się męczyć , wyszły prześliczne
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetne prace, ale peonie są obłędne! Przepięknie wyszły. Warto było się sprężyć:)
OdpowiedzUsuńSzybko je oprawiaj i znowu pokazuj!
Piękne prace, peonie szczególnie!
OdpowiedzUsuńNo tak, ufoki, zmora i w ogóle ;) Ale za to jaka radość, jak się człowiek jakiegoś pozbędzie!
OdpowiedzUsuńPeonie - wiadomo - bajka od Veronique :) Ale widzę tu haft, który mogłabym w firmie powiesić - okienka (gdyż sprzedajemy m.in okna) już się sama zastanawiałam, czy takiego haftu z różnymi drzwiami nie wykonać... Chyba to będzie dobra myśl! Ehhh znowu PRZEZ CIEBIE :) :*
OdpowiedzUsuń