czwartek, 14 sierpnia 2014

Duuuzio wyszywania :)

Dalej siedzę na zwolnieniu, to już ponad trzy miesiące. No i jeszcze troszku sobie posiedzę, bo choróbsko moje okazało się być dość wredne, podstępne i w ogóle fuj. 20 sierpnia zaczynam brać chemię... mam nadzieję, że nie spowolni ona zbytnio mojego tempa wyszywania ;)

Zupełnie spontanicznie, w ciągu kilku dni, powstał konik pożerający maki ;) Wyszyte na tkaninie 20ct, muliną DMC, wielkość 15cm x 20cm :)



Ładnie oprawiłam kociego psotnika :) Aida 18ct, mulina DMC, 10cm x 15cm.



Zaczęłam wyszywać kolejną elfkę, tym razem Summer Fairy z DMC. Powiem szczerze - nienawidzę zestawów DMC. Wzory pokręcone jak muzyczka Lata z Radiem, masa ćwierćkrzyżyków, które, bądźmy szczerzy, nie wyglądają zbyt estetycznie. Do tego tempo wyszywania... masakra. Z tym fragmentem poniżej walczyłam ponad tydzień...


Dlatego wróciłam do żabek :) W ciągu czterech dni powstało ponad półtora żaby. A ile radochy z wyszywania! Tyyyyle kolorów! Uwielbiam to :))


A to mój przeszkadzajek imieniem Gacek :) Uwielbia niteczki, oj, uwielbia... :D


Pozdrawiam cieplutko i wracam do żabów! :D