sobota, 20 października 2012

Zameczkowanie ciągle mode on

Zamek już wychodzi mi bokiem. Ale nie poddaję się ;)





Na szczęście już niewiele zostało :) Powoli kombinuję, co dalej wyszywać. Nawet jest jakaś koncepcja ;P

Zaczął się rok szkolny. I fajnie jest. Wesoło bardzo :)

Mam też dobre wieści. Belzebubek wyzdrowiał :)
Pisałam Wam, że poprzytulał się z samochodem i ma złamaną miednicę i zwichnięty staw biodrowy. Ostatnio miałam się zgłosić z nim do lekarza, aby orzekł, kiedy operacja. A się okazało, że... weterynarka nie wiedziała nawet, którą nogę miał zwichniętą :D Kociak się pozrastał! No i operacji nie będzie :D
Kociak już lata po całym mieszkaniu. Psy go zaakceptowały. Ba! Nawet się zaprzyjaźnili :)
I, o dziwo, największa więź powstała między kotem a kotożernym Reksiem, który od zawsze ma piździelca na punkcie szybko przemieszczających się obiektów żywych. A tu taka miłość ;)
Śpią razem, jedzą z jednej miski, bawią się i hasają po całym domu.
A jakbyście nie wierzyli - oto dowód:


Powiedzenie "żyć jak pies z kotem" nabiera nowego znaczenia :)