Zdjęcie strzelone na szybko, bo pogoda i tak nie pozwala na lepszej jakości zdjęcia.
A teraz czas na moje wynurzenia ;)
Od niedawna strasznie korci mnie, aby spróbować swoich sił w scrapbookingu. Ale, przyznaję się bez bicia, nie mam zielonego pojęcia, od czego zacząć. Na razie kolekcjonuję materiały niezbędne do rozpoczęcia nowej przygody artystycznej. I w związku z tym, pełna nadziei, że szczęście mnie nie ominie, biorę udział w różnych candy. Może akurat uda się zostać Szczęściarą do Potęgi, a tym samym Bogowie dadzą mi znak, że popierają moje zapędy krafciarskie?
Błądząc po różnych blogach dotyczących srapowania upajam zmysły. Zbieram inspirację.
I trafiam na coraz to ciekawsze miejsca w sieci :) Wyniki owych trafień po lewej stronie - zapraszam do zwiedzania. Jest na czym oczka zawiesić :)
http://by-lejdi.blogspot.com - trafiłam tu przez link do candy. Do zgarnięcia garść cudności.
Ale! Urzekła mnie (nie)jedna praca.
Rewelacja, prawda? :)
Oj oj. Coś czuję zbliżającą się scrapomanię...
Popieram:)
OdpowiedzUsuńłał, jestem naprawdę wzruszona końcówką posta :) bardzo dziękuję za odwiedziny i wszystkie te ciepłe słowa.
OdpowiedzUsuńpodziwiam Twą cierpliwość do haftowania. robisz cuda, które przerosłyby mnie już na starcie :)
ach no i trzymam kciuki, żebyś poczuła się zachęcona do scrapowania :)
OdpowiedzUsuń