środa, 5 października 2011

Ojooooj.

Znów mnie dopadł. I sprawia, że wszystko staje się nudne i pozbawione sensu.
Oto przed Państwem - syndrom "NIC MI SIĘ NIE CHCE"!

Cały dzień pławiłam się w materialnych rozkoszach, zaczynając od świeżutkich mulinek, na nowiutkim telefonie kończąc (tak, lubię się chwalić tym, na co sama zapracowałam ;)). Samsung Wave 533 to strzał w dziesiątkę jak dla mnie - masa zabawek, bajerów, a przy tym całkiem sporo logiki, która pozostaje logiczna. A mry!

Pozostając przy snobkowaniu, pochwalę się ostatnimi mulinkami.
Oto i przybywam z bukietem! ;)



Mulina pod Elemental Cosmos. Jeszcze tylko dokupić czarną kanwę (bo kawałek, który posiadam w domu, okazał się być niestety za wąski) i startuję :)

Pochwalę się również mulinkową skrzyneczką. Dzisiaj robiłam tam porządek ;)


Lubię skrzyneczki :)

Postęp w tłoczeniu nikły (ale zawsze jakiś!). Postanowiłam, że Myśliwych pokażę dopiero, jak skończę z tym tłem. A troszkę to może potrwać, niestety...

Lisia Dyplomacja troszeczkę urosła. Niewiele jednak. Niestety ostatnio jakoś krucho z czasem wolnym...


Pozdrawiam ciepło :)

4 komentarze:

  1. każdy czasem łapie "niechcieja" i wtedy zostaje tylko zrobić sobie dzień przyjemności :) taki tez jest potrzebny :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Bukiecik mulinek ślicznie wygląda. Ja jakoś nie mogę się zabrać za porządek na swoim biurku, wszędzie mulinki, kanwy i inne rzeczy potrzebne do haftowania

    OdpowiedzUsuń
  3. Słynne "nic mi się nie chce" też mnie czasem dopada, szczególnie jak mam czas żeby coś zrobić - a nie robię bo... nic mi się nie chce :P
    Czekam na kolejną odsłonę Lisiej Dyplomacji :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, jak ja dobrze znam ten syndrom "niechcemisia"!!! Potwór to straszny. Za to bukiecik piękny i jakże przydatny;)) I skrzyneczka fajna, aż chce się wyszywać:)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń