Niewiele osób wie, jak ciężko jest udawać, że jest dobrze, gdy wcale tak nie jest.
Gdy każde zamyślone spojrzenie tłumaczysz przemęczeniem, a bezsenność nieustającą pełnią. Gdy ciągłe zniechęcenie przypisujesz niedospaniu, a za wszechogarniający smutek obwiniasz pogodę.
Są dni, gdy nie chcesz pomocy. Gdy ból dodaje sił, czyni lepszym. Krystalizuje duszę, spaja rozbiegane myśli.
Wydaje się, że jest dobrze.
Wydaje się.
Wystarczy jedna rzecz. Jeden maleńki szczegół. Wystarczy niesforne ziarenko piasku, aby runął cały zamek. Delikatny powiew wiatru, aby padł kolejny domek z kart.
Uśmiecham się sennie, przecierając mokre policzki.
Łudzę się, że cokolwiek ma sens.
Łudzę się, że mam rację.
Łudzę się, że warto żyć.
Może w końcu odnajdę siłę i chęci, aby tu powrócić na stałe.
Na razie muszę posklejać stertę szkła w spokojne życie.
Tylko czemu te drobiny mają tak ostre krawędzie?
Dlaczego znowu krwawię?
Lucynko nie wiem o czym konkretnie piszesz ....ale dokładnie wiem jak się czujesz - mam to samo .... kiedy już wydaje mi się że pogodziłam się z pewnymi rzeczami, że dam radę, poradzę sobie, otrząsnę się, że poukładałam sobie świat i przetłumaczyłam sobie, że tak czasami jest.... nagle nie wiadomo skąd spada myśl jak grom z jasnego nieba że aż zwala z nóg, wtedy czuje się jakbym otwierała drzwi za którymi nic nie ma, siedzi we mnie smutek i ból, którego nie potrafię nikomu wytłumaczyć ....
OdpowiedzUsuńa na koniec promyk nadziei ...
"Z żalu, co przygniata Cię,
Z czarnej nocy pełnej łez,
Nawet z beznadziei złej,
Podniesiesz się"