wtorek, 28 czerwca 2011

Pawie i wyżywanie się artystyczne ;)

Z powodu nurtującego mnie niewyżycia artystycznego sięgnęłam po farby do tkanin. I w ten sposób uzyskałam idealnie czarny kawałek kanwy oraz...
beżową kanwę w krwawe zacieki.




Mały kawałek kanwy, a mam na niego masę pomysłów. Pasowała by do tego tańcząca parka, storczyk, morderca, wampir, jakieś ciorne wieże i kruki (tudzież nietoperze). A co wyjdzie w praniu to się zobaczy ;P Postanowiłam również przy najbliższej okazji nakupić sobie różnych odcieni zieleni i błękitu. Można w bardzo łatwy sposób spreparować sobie kolorową kanwę :) Farbki taniutkie, a efekty świetne :)


Pawie niemal skończone. Niestety troszkę mi brakuje motywacji, aby skubańce zszyć do końca.




A teraz idę... nie wiem. Cokolwiek.
Byle wypluć z siebie nieco jadu. Nieapetycznie się ostatnio kumuluje w ząbkach jadowych.
I kąsam jak popadnie...

2 komentarze:

  1. Na jad nie masz to jak "conieco" "na ząbek" ;) a że akurat na moim blogu urzęduje smok-kucharz, zapraszam w odwiedziny ;) www.opowiesci-hafciarki.blog.onet.pl
    Z tą kanwą i farbakmi masz dobry pomysł - chyba go zapożyczę. ;)
    Twoje hafty są boskie - zwłaszcza liski. ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pawie wyglądają pięknie, a krwista kanwa jest nieziemska!!!

    OdpowiedzUsuń