Urlopy mają jedną wadę. Kiedyś się kończą :(
I to już jutro, bu bu bu!
Zamek rośnie. Warstwy ziemi i bajorko z prawej strony skończone. Lecę z trawą ;P
Wczoraj jednak ruszyłam nowy hafcik ;) Ale tylko tyci tyci, aby odpocząć od zamku :)
Będzie to konik, chociaż jeszcze tego nie widać ;P
Obrazek firmy Riolis, zwie się Luna :)
No. To tyle w ramach dokumentacji, że resztki urlopu wykorzystuję nad wyraz aktywnie ;P
Pozdrawiam ciepło! :)
Patataj, no teraz ma to ręce i nogi. I jeszcze ładniej wygląda w miarę rozbudowy :3 Od dziś miano pani architekt :) ? A konik, strzela koń na biegunach, sam wybrałem czekam na efekt kończony. :*
OdpowiedzUsuńKoniki rulez! ;) wiem coś o tym, sama popełniłam "koński" hafcik. Zameczek podziwiam, ja nie miałabym cierpliwości do takich złożonych haftów... I wcale nie przeszkadza, że przymierzam się do wyhaftowania jednego z obrazów Alfonsa Muchy, wielkiego i złożonego z wielu elementów. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do odwiedzenia mojego bloga.
zapowiada sie bardzo sympatyczny hafcik :)
OdpowiedzUsuńbędą śliczne hafciki :)
OdpowiedzUsuńzapowiedz pieknych cudnosci ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem efektu końcowego, będę podglądać :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńEfektu końcowego nie mogę się doczekać ^^
Czekamy na finał robótkowy.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń